Podsumowanie jesieni na Instagramie


Jesień nie była dla mnie zbyt łaskawa w tym roku. Miałam mnóstwo pracy, niejednokrotnie padałam ze zmęczenia i mocno zaniedbałam bloga. Nie jest to takie proste łączyć pracę na etacie, prowadzenie własnej działalności i blogowanie, ale z żadnej z tych rzeczy z pewnością nie zrezygnuję. Zwłaszcza z blogowania, które przynosi mi coraz większą frajdę. Dlatego też wykorzystuję dni, kiedy mam wolne i mogę sobie pisać do woli :) A że statystyki idą cały czas w górę to jestem super szczęśliwa i pełna zapału :)




Po regularnych wakacyjnych wojażach nie miałam siły na żadne podróże. Już od dawna przebywanie w domu nie sprawiło mi takiej frajdy. Zdjęcia robiłam tylko podczas krótkich spacerów i dla odmiany starałam się uchwycić to, co zazwyczaj ignorowałam. Fotka liści jest pierwszym udanym zdjęciem jesiennym jakie zrobiłam w moim życiu. A grzybek oczywiście nie jest prawdziwy, ale uroczy i mam go od tak dawna, że musiałam go uwiecznić. Zauważyłam jak wiele pozytywnych zmian wywołuje we mnie robienie zdjęć. Niby prosta czynność, ale dzięki niej nauczyłam się doceniać piękno przyrody i zachodzące w niej zmiany, na które do niedawna byłam całkiem obojętna. To tak jakbym na nowo odkrywała świat - tym razem w detalu :) 



Skoro siedziałam w domu to musiałam sobie coś nieco ozdobić i pomalować. Z tym uzależnieniem nie mam zamiaru walczyć, a wręcz przeciwnie - pogłębiam je :) 



Jak jest hobby, to i są zakupy. W ofercie Lidla pojawiły się farby akrylowe. Bardzo tanio, bo kosztowały około 20 złotych za 5 kolorów. Od razu pobiegłam do sklepu, żeby kupić dwie paczki. Jakość nie powala, ale też nie jest źle. Farby kryją średnio i trzeba kilka razy pomalować, żeby uzyskać głębszy kolor. Jest to dla mnie problem, bo przy większej ilości ozdabianych rzeczy, nie mam czasu czekać aż wyschną kolejne warstwy. Tak więc jak tylko wymaluję te farbki to wracam do kupowania w moich sprawdzonych sklepach plastycznych. 


Moje odkrycie jesieni - kredki bezdrzewne Progresso. Dużą wadą kredek jest to, że łatwo je złamać, więc trzeba ich używać bardzo ostrożnie. Na początku niesamowicie mi to przeszkadzało, potem się przyzwyczaiłam. Co do koloru to zostawiają wyraziste, głębokie barwy, więc minus z łamaniem zostaje wybaczony. 


Miałam nauczyć się gotować, zrobiłam smaczne kanapki i... na tym się skończyło :( 



W końcu od czego są restauracje i pięknie serwowane jedzenie?? Żartuję oczywiście ;) Nie poddam się! Nauczę się gotować i sprzątać, obiecuję to sobie i tak musi się stać!




Z wyjazdami poszło mi lepiej niż z gotowaniem. Na jakiej cudownej planecie żyjemy, można trafić do tropików niedaleko Berlina :) Do listopadowego wyjazdu podeszłam wyjątkowo niechętnie, bo jeszcze doskwierało mi letnie zmęczenie materiału, a było rewelacyjnie!!! Jeden dzień spędzony w Tropical Islands dał mi niesamowity zastrzyk energii i przywrócił dobry humor. Po co ja to piszę, w końcu to widać na zdjęciu ;) 



Po wypadzie w tropiki  wróciła mi ochota na zwiedzanie. Skoro grudzień jest miesiącem jarmarków świątecznych to koniecznie musieliśmy je obejrzeć. Pierwszy był w Krakowie, drugi w Budapeszcie, obydwa cudne i inspirujące! 





Do Budapesztu wybraliśmy się nie tylko na jarmark, ale też pozwiedzać. Stolica Węgier spodobała mi się tak bardzo, że ląduje w trójce moich ulubionych europejskich stolic, obok magicznego, przepełnionego historią Wiednia i równie fascynującej Pragi. Najpiękniejsze miejsce w moim odczuciu - Wzgórze Zamkowe! Po prostu cudowne budowle, mnóstwo historii, czułam się jakbym przeniosła się do XIX wieku :) O zwiedzaniu Budapesztu będzie kolejny post, a póki co mam nadzieję, że spodobało Wam się moje kolorowe podsumowanie :) Po więcej zdjęć zapraszam na mojego Insta ;) 
Share on Google Plus

About Unknown

Cześć:) To ja, autorka bloga. Blogowanie to moje hobby, ale zajmuję się tym od niedawna, dlatego mam prośbę :) Jeżeli przeczytałaś/łeś post, to proszę zostaw komentarz. Wszystkie wskazówki i porady są dla mnie bardzo cenne :) Z góry dziekuję :)
    Blogger Comment
    Facebook Comment

0 komentarze :

Prześlij komentarz