Ostatnio szukam równowagi pomiędzy przyjemnościami a pracą. Kiedy pracowałam na etacie było to łatwiejsze: po pracy - czas na relaks i rozwój osobisty. Obecnie na rzecz mojego nowego zajęcia poświęciłam czas, który przeznaczałam na prowadzenie bloga, ale wkrótce powinnam wypracować pewną równowagę :) Tym bardziej się cieszę, że przyszła pora na podsumowanie świetnego Karnawału Fotograficznego, który zaproponowała Basia z bloga Pociąg do życia. Jeszcze raz dziękuję za dedykację i z przyjemnością przedstawiam moje zdjęcia, które zrobiłam specjalnie na potrzeby tego wyzwania, jak i te, które wreszcie miałam okazję wykorzystać.
1. Wesoły
Byłam baaaardzo wesoła, kiedy robiłam to zdjęcie. W Matrasie odkryłam nowy dział z materiałami do scrapbookingu i wydawało mi się, że zdziałam cuda :D Oj, jak bardzo się myliłam :D Mój pierwszy scrapbooking do pięknych nie należy, ale wciąż nad nim pracuję i poprawiam i ośmielę się go kiedyś zaprezentować. W końcu początki są zawsze najtrudniejsze i najważniejsze to nigdy się nie poddawać i walczyć do konća :)
2. Taniec
3. Muzyka
Podobno ludzie dzielą się na tych, którzy oglądają i na tych, którzy słuchają. Ja należę do pierwszej kategorii, ale bardzo miło wspominam koncerty muzyki klasycznej na otwartej przestrzeni. Tutaj widoczek jest wręcz sielski, a tak naprawdę, kiedy robiłam to zdjęcie, padało :D Skoro model się nie wystraszył, to fotograf tym bardziej nie :D
4. Nogi
Moje nogi nie nadają się do fotografowania, podobnie jak i buty :D Ładnych butów to ja nie mam. To chyba największy brak w mojej szafie. Na karnawałowe potrzeby wyszukałam te dwie pary, starych szpilek. Nie obiecuję poprawy, że kupię sobie nowe. Raczej uważam, że powinniśmy chodzić w tym w czym nam wygodnie. Prędzej podbiję sobie cieplutkie papcie podeszwą niż założę buty na szpilkach na co dzień :D
5. Sport zimowy
Ruszać to ja się nie lubię, chociaż pod wpływem ciekawych blogów, powoli zmieniam zdanie. Póki co zamiast ruszyć ciało to rozwijam wyobraźnię, zdobywam potrzebną wiedzę i utwierdzam się w przekonaniu, że nic tak nas nie wzbogaca jak czytanie. Podobno przeciętni ludzie mają w domu duże telewizory, a ludzie sukcesu mają duże biblioteki. TV nie mam wcale, a ilości książek nie potrafię ogarnąć. I pracuję wytrwale na mój sukces, więc wszystko idzie we właściwym kierunku :)
6. Uczta
Ten zestaw pięknych papierów znalazłam, kiedy zwróciłam uwagę na zniszczone opakowanie w TKMaxx. Chciałam je poukładać, ale nie udało mi się. W ciągu kilku chwil tak bardzo mi się spodobały, że stwierdziłam, że to zrządzenie losu i postanowiłam je kupić. Próbuję przy ich pomocy zrobić tego pierwszego scrapbooka. Nie trzeba ich wycinać, są już wycięte i jedyny problem polega na stworzeniu pięknej kompozycji :) Uczta dla oka jest więc in progress...
7. Szkło
Nie bardzo lubię szklane rzeczy. Nie robię decoupage na butelkach, alkoholu nie piję, więc kieliszki stoją zakurzone. Często zdarza mi się stłuc szklane rzeczy w trakcie zmywania... Natomiast szklane kule to osobna historia. Uwielbiałam je jako dziecko i mogłam się nimi bawić godzinami. Podobnie jak i inne zabawki z dzieciństwa, gdzieś się potraciły przy przeprowadzkach lub podarowałam je młodszym dzieciom. Tymczasem niespodziewanie przyjaciółka podarowała mi szklaną kulę na święta. Z rodziną musiała wyprowadzić się z Polski do Kanady, tym bardziej prezent jest dla mnie ważny i cenny... Choć wiąże się z nim też ogromny smutek i tęsknota. Nie mam wielu prawdziwych przyjaciół i świadomość, że rozjeżdżają się po świecie jest bolesna...
8. W płynie
Zadawałam głośno pytania: "Co może być w płynie?... W plynie?... W płynie?..." Aż w którymś momencie Łukasz zamarzył sobie: "Czekolada na gorąco..." No i zrobiliśmy. Oczywiście po swojemu i żeby była słodsza, to dodaliśmy sporo cukru pudru. Zdjęcie bardzo mi się podoba, a czekoladki były tak sycące, że podgrzewaliśmy je i popijaliśmy przez kilka dni... Za jednym razem po prostu nie dało się pochłonąć takiej ilości słodyczy i kalorii :D
9. Światło
10. Biżuteria
Nie lubię drogiej biżuterii. Jestem roztrzepana i często tak zmęczona, że zdarza mi się gubić drobiazgi. Co innego sztuczna biżuteria. Mam ogromną kolekcję naszyjników, bransoletek, kolczyków itp. Kupowanie w sklepach typu Glitter czy Bijou Brigitte sprawia mi ogromną frajdę! I co ciekawe, z biżuterią przygotowaną metodą decoupage wcale nie jestem emocjonalnie związana, więc może w przyszłości skupię się na produkcji i sprzedaży bransoletek i kolczyków :) Uważam, że to świetny pomysł! Takie rzeczy powinny sie cieszyć większym zainteresowaniem niż pudełka, a dodatkowo mogą być używane na co dzień. Praktyczna sztuka :)
12. Tłumy
Zazwyczaj unikam tłumów, Wyjątek stanowi jedyna impreza w roku - Sylwester. Mama bardzo chciała się wybrać na otwartego Sylwestra w centrum Katowic i posłuchać popularnych wykonawców. Posłuchać jest bardziej adekwatnym słowem niż zobaczyć :D Z powodu niskiego wzrostu oglądałam ludzi przede mną :D A zdjęcia robiłam unosząc aparat wysoko do góry i pstrykając na oślep ;)
13. Miasto nocą
Miasto, z którym wiążę największe nadzieje na przyszłość to Katowice. W okresie świąteczno-noworocznym wyglądało pięknie :) I nawet ludzie grzecznie czekali, aż skończymy robić zdjęcia i nie wchodzili nam w kadr :)
14. Oryginalny
Oryginalny pomysł. Otwieramy głowę tego pana i zaglądamy do środka. Moim zdaniem powinien być tam jakiś mądry cytat, a nie tylko czerń ;) Czyżby jakaś aluzja do kondycji intelektualnej współczesnego człowieka? Oby nie :D
15. Tłusty czwartek
Czy czekolada jest dobrą alternatywą dla pączków? Moim zdaniem jak najbardziej. Chociaż przyznam się szczerze, że w tłusty czwartek objadałam się zarówno pączkami, jak i czekoladkami :D Niedługo już nie będę się mieścić w moje ubrania :D
16. Ciepły posiłek
Śniadanko w Starbucksie. Moja ulubiona wersja - ogromna kawa i jakaś mała, zdrowa przekąska. Tutaj - naleśniki ze szpinakiem :)
17. Mięso
Nie lubię mięsa. Przez wiele lat jadłam tylko warzywa i owoce, więc z powodu kiepskiej diety wciąż mam problemy z żelazem. Dlatego staram się wybierać posiłki z mięsem. Na zdjęciu najpyszniejsze na świecie pierogi z mięsem prosto z pieca. Na samo wspomnienie tego pysznego obiadu, mam ochotę iść do kuchni i przyrządzić takie pierożki w domu :)
18. Pożegnanie
Opuściłam strefę komfortu... Ojej... Rzuciłam się na głęboką wodę i w tym roku będę pracować tylko dla siebie. Długo o tym czytałam, sporo teoretyzowałam, aż w końcu postawiłam na działanie. Spodziewałam się po sobie maksymalnej dawki strachu, paniki, rezygnacji, ale póki co z każdym dniem przybywa mi pozytywnej energii. Tak więc życie poza strefą komfortu wcale nie jest takie złe ;) Na początek musiałam się sporo posiłować z chaosem, głupimi przepisami, ludźmi, którzy do wszystkiego nastawieni są negatywnie itp. Obecnie zdobywam doświadczenia, które są niezwykle cenne. Jestem pilnym uczniem w szkole przetrwania :D Jak tylko moje pierwsze cele zostaną zrealizowane, to od razu się pochwalę. Może i jest ciężko, ale warto walczyć o siebie. W końcu nikt nie zrobi tego za nas ;) Męczę się obecnie, by w przyszłości nie skończyć na etacie, który dla mnie jest równoznaczny z więzieniem. I obiecuję sobie oglądać takie piękne widoczki, jak ten z wrocławskiego zoo, w dalekich, egzotycznych zakątkach ;)
Jeszcze raz dziękuję Basi za jej świetne pomysły. Mam nadzieję, że zdjęcia wam się podobały. Nieskromnie przyznam, że jestem z siebie zadowolona ;) Trzeba pomyśleć o kolejnym wyzwaniu fotograficznym, bo życie bez wyzwań nie jest takie ekscytujące jak być powinno :D
Blogger Comment
Facebook Comment