(Nie) mam się w co ubrać - świetny przewodnik po świecie mody


Dołączyłam do akcji 52 Book Chanllenge PL i dlatego w 2015 roku na blogu umieszczę dokładnie 52 wpisy dotyczące przeczytanych książek ;) 


Pierwsza książka już za mną. Leniwego 2 stycznia, korzystając z wolnego dnia, przeczytałam książkę Karoliny Glinieckiej "(Nie) mam się w co ubrać". Przyznaję szczerze, że do tej pory nie czytałam bloga Charlize Mystery. Zerknęłam na niego kilka razy, ale moda to dla mnie zbyt trudny temat. Owszem, wywiady z charyzmatycznym Tomem Fordem są fascynujące, biografie słynnych projektantów świetnie się czyta, no i oczywiście jak większość kobiet lubię kupować nowe ubrania, torebki i biżuterię... itp ;) Nigdy jednak nie potrafiłam zrozumieć, o co tak naprawdę chodzi w tym skomplikowanym świecie. I dlaczego ta zołza Wintour jest uznawana za najbardziej wpływową kobietę w Stanach??!! Wydawało mi się więc, że sztuka kompletowania garderoby to zbyt trudny dla mnie temat. Tymczasem... 





Tymczasem... od książki Charlize nie sposób się oderwać, gdyż przybliża ona sztukę ubierania się w niezwykle prosty sposób. Czytając ją miałam wrażenie, że została napisana dla tych, którzy kompletnie się na niej nie znają. Dla samej autorki natomiast wymyślanie i przygotowywanie kolejnych stylizacji jest życiową pasją i pracą zarazem, a swoją wiedzą chętnie dzieli się z czytelnikami. Świetnym pomysłem są zestawy ubrań proponowane przez Charlize, na przykład biała koszula na osiem sposobów czy klasyczny wełniany płaszcz na cztery sposoby. Coś dla leniuchów czyli dla mnie ;) Książka zawiera też mnóstwo przydatnych wskazówek, między innymi jak uniknąć optycznego powiększenia sylwetki lub z czym zestawić mini spódniczkę, by nie wyglądać tanio i wulgarnie. Autorka pokusiła się również o przeanalizowanie materiałów, z których wykonane są poszczególne części garderoby i radzi na przykład, by nie kupować swetrów, które w większości składają się z akrylu, gdyż ten materiał nie jest tak trwały jak inne. Nigdy w życiu nie wpadłabym na to, by tak dogłębnie sprawdzić skład swetra, więc takie wskazówki to dla mnie rewelacja, bo pomogą wybrać rzeczy dobre jakościowo, w którym można chodzić przez kilka kolejnych lat ;) 




Książka jest dosyć długa, ale czyta się ją naprawdę dobrze. Co mnie nieco raziło to osobiste wstawki Charlize, dla której nienaganny wygląd wydaje się być sprawą priorytetową. Ja mam zdecydowanie luźniejsze podejście i plama na spódnicy z pewnością nie urasta w moich oczach do rozmiaru tragedii... Ale ja się nie znam ;) Na razie tylko czytam, podoba mi się i jestem zainspirowana. :))) Zwłaszcza rozdziałami o porządkowaniu szafy oraz o rozsądnych zakupach. Najcenniejsze dla mnie porady znalazłam w podrozdziałach "Sekret udanych zakupów" oraz "O czym warto pamiętać?", z których przytaczam rewelacyjne wskazówki takie jak: 
* Nie wierz rozmiarom na metkach. Różne marki mają różną rozmiarówkę, co więcej - zdarza się, że dwie rzeczy w tym samym rozmiarze mogą się różnić wielkością, dlatego zawsze mierz dokładnie ten element garderoby, który chcesz kupić" 
* Poluj na kolekcje limitowane. Wtedy możesz znaleźć oryginalne modowe cudeńka i mieć niemal 100-procentową pewność, że nie zobaczysz w żadnym z nich swoich koleżanek
* Odwiedzaj outlety - możesz tam znaleźć ubrania znanych marek po obniżonej cenie
* Nie szalej na punkcie tak zwanych hitów sezonu - w przyszłym roku będą już niemodne. Rozglądaj się za rzeczami pięknymi i kolekcjonerskimi. 


Skończyłam czytać książkę, ale nie jest to pozycja, którą po przeczytaniu odkłada się na półkę, by do niej już więcej nie wracać. Wręcz przeciwnie. "Nie mam się w co ubrać" jest świetnym przewodnikiem w poszukiwaniu tego, co nam odpowiada i odrzuceniu tego, co sprawia, że wyglądamy niekorzystnie. Za pomocą książki Karolina Gliniecka próbuje zmotywować czytelniczki do poszukania swojego własnego stylu. Od razu przypomniał mi się jeden z wywiadów z Tomem Fordem, w którym projektant stwierdził, że nie znosi kiedy klientki kupują od niego gotowe projekty, natomiast woli gdy kobieta ma już swój własny styl i wybiera z jego najnowszej kolekcji ubrania, które jej odpowiadają, zamiast bezmyślnie kopiować ;) Dokładnie tego uczy nas pozycja autorstwa Glinieckiej. Autorka udziela praktycznych porad i w ciekawy sposób opowiada o ubraniach, materiałach i dodatkach. Czytając "Nie mam się w co ubrać" czułam się jakbym była na indywidualnych warsztatach z osobistą stylistką, która wie, że dzięki dbałości o swój wygląd dokonujemy również zmian w sobie i swoim życiu. Książka jest inspirująca i motywująca i każda czytelniczka znajdzie w niej coś dla siebie. Jedynym minusem jest brak charakterystyki poszczególnych stylów ubierania, ale może to zabieg celowy i świetny materiał na drugą książkę... Pożyjemy, zobaczymy...  Póki co udałam się z książką w torebce na styczniowe wyprzedaże i już zaczęła działać. Zamiast mnóstwa niepotrzebnych ubrań kupiłam to, co mi się naprawdę przyda :) No, może poza kolczykami na zdjęciu poniżej, ale kosztowały tylko 5 złotych więc czuję się w 100% usprawiedliwiona ;) ;) 


Share on Google Plus

About Unknown

Cześć:) To ja, autorka bloga. Blogowanie to moje hobby, ale zajmuję się tym od niedawna, dlatego mam prośbę :) Jeżeli przeczytałaś/łeś post, to proszę zostaw komentarz. Wszystkie wskazówki i porady są dla mnie bardzo cenne :) Z góry dziekuję :)
    Blogger Comment
    Facebook Comment

2 komentarze :

  1. O proszę, książka dla mnie. Nie lubię robić zakupów ubraniowych, bo rzadko potrafię kupić coś sensownego :(
    Może ta pozycja by mi pomogła?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, zdecydowanie. Autorka opisuje, co kupić, żeby służyło nam lata i podpowiada jak zestawiać ze sobą ubrania. Lepszą pozycją jest jednak "Slow Fashion. Modowa rewolucja" - o tym, że każdy ma unikalny styl i że można kupić mało i wyglądać świetnie. Niedługo napiszę recenzję tej książki :)

      Usuń