
Pojedynek literacko-filmowy wygrywa książka. Powieść S. J. Watsona jest ambitnym thrillerem, który opisuje piekło jakim staje się życie kobiety cierpiącej na amnezję. Christine codziennie budzi się nie wiedząc kim jest i dlaczego znalazła się w obcym sobie domu. Okazuje się, że śpiący obok mężczyzna jest jej mężem od 20 lat a pamięć straciła w wyniku wypadku. Codziennie odkrywa historię swojego życia, co wiąże się głównie z bólem i strachem. Pozbawiona umiejętności tworzenia trwałych wspomnień czuje, że jej życie bardziej przypomina wegetację zwierzęcia.

To jak umieranie codziennie. Dzień po dniu. Musi mi się polepszyć. Nie wyobrażam sobie, że długo tak wytrzymam. Wiem, że pójdę dzisiaj spać i jutro się obudzę, i znowu nic nie będę wiedziała, i tak samo będzie następnego dnia i następnego, i zawsze. Nie wyobrażam sobie tego. Nie dam rady. To nie jest życie, to wegetacja, przeskakiwanie z jednej chwili do drugiej bez pojęcia o przeszłości i bez planu na przyszłość.
W swoim postępowaniu bohaterka powieści kieruje się więc nie wiedzą, a intuicją. Czuje, że może ufać swojemu lekarzowi, dlatego bez wiedzy męża godzi się na nową metodę leczenia polegającą na codziennym spisywaniu wspomnień. Z czasem jej pamięć ulega nieznacznej poprawie, a bohaterka coraz bardziej desperacko próbuje dociec co się jej stało i dlaczego. Odkrycie tej prawdy nastąpi dopiero na ostatnich 60-ciu stronach powieści.


Jeżeli chodzi o ekranizację powieści to... Hmmm... Przede wszystkim jest dobrze skonstruowanym thrillerem, ale raczej wątpię czy spełnia oczekiwania czytelników powieści. Trochę za dużo zmian w stosunku do oryginału. Czytając powieść wydawała mi się ona wręcz idealną pozycją do zekranizowania. Gdyby mi zaproponowano napisanie scenariusza, zrobiłabym z niego dokładną kopię książki, by zachować jej klimat i napięcie. Tymczasem wydaje się, że scenarzyście nie bardzo się chciało przestudiować książkę i scenariusz napisał dla tych, którzy powieści nie znają lub nie mają zamiaru po nią sięgnąć.
.jpg&container=blogger&gadget=a&rewriteMime=image%2F*)
Największą wadą ekranizacji jest brak napięcia i zbyt duże uproszczenia. Rozczarowuje nieco zakończenie. Mimo, że rozwiązanie zagadki można z łatwością zgadnąć (to akurat minus i książki i filmu), nie byłoby to problemem gdyby przedstawiono je w ciekawszy, bardziej ekscytujący sposób. W efekcie o przyczynach postępowania Mike'a i o jego relacjach z Christine wiemy bardzo niewiele. A to poza wątkiem utraty pamięci jest najważniejszą informacją napędzającą akcję. Dobrze byłoby wiedzieć nie tylko co się stało, ale także dlaczego. W efekcie zamiast emocjonującego thrillera dostajemy raczej kryminalny film telewizyjny, który bardzo dobrze się ogląda, ale jak na projekcję kinową to trochę za mało.
Zaletą filmu są kreacje aktorskie i dobrze oddany klimat powieści. Akcja toczy się szybko, aktorzy grają świetnie, zwłaszcza Nicole Kidman rewelacyjnie udało się oddać rozpacz i zagubienie głównej bohaterki. No i oczywiście ostatnio Nicole i Colin to moja ulubiona para filmowa. Oby więcej filmów z nimi, bo razem wyglądają świetnie ;) Ogólna ocena: 3,5/5

Źródła fotografii:
1. http://www.csfd.cz
2. http://teaser-trailer.com
3. http://www.empik.com
4. http://www.cinemateca.eu
5. http://www.moviestillsdb.com
6. http://schmoesknow.com
Blogger Comment
Facebook Comment