Zakochałam się w Gdańsku!!! Do tej pory nigdy jeszcze nie byłam w tym mieście, ani też generalnie w Trójmieście, ale w przyszłości zamierzam wpadać regularnie. I wystarczyło, że polskie koleje przebudowano na potrzeby Pendolino, żeby przypadkowo odkryć, że InterCity potrafi również nieźle zasuwać. Plan był taki, żeby wreszcie gdzieś wyjechać, mimo, że było tak okropnie zimno. Nie potrafię zbyt długo usiedzieć w miejscu, więc wybraliśmy się do Gdańska na weekendowy wypad. Bez żadnych konkretnych celów, nawet pokój rezerwowałam na ostatnią chwilę. Wyruszyliśmy w sobotę rano, a wróciliśmy w nocy w niedzielę. W międzyczasie udało mi się sporo dowiedzieć, zrobić ciekawe zdjęcia i po prostu cieszyć się cudownym klimatem tego miasta :)
Jak widać na poniższych zdjęciach od razu zafascynowało mnie to, jak pięknie budynki odbijają się w wodzie. Zrobiłam tak wiele zdjęć różnym budowlom i statkom odbijającym się w rzece, że nie jestem w stanie ich tutaj wszystkich umieścić. Zresztą pewnie byłoby to bardzo nudne ;)
Weekend spędzony w Gdańsku nie należał do ciepłych. A mówiąc/pisząc prawdę było okropnie zimno. Włożyłam na siebie 2 swetry i nie byłam w stanie zbytnio się ruszać w tej kurtce :D Chociaż oczywiście kobieca próżność musi być i do zdjęć zdejmowałam czapkę, rękawiczki i długi szalik :D Karą za tę próżność jest fakt, że i tak większość moich ujęć wyszła krzywo i wyglądam na nich grubo :D :D
Bursztynki, bursztynki wszędzie i pod każdą postacią, zarówno biżuteria jak i różne rzeczy wykonane z bursztynu. Nie mogłam się zdecydować, co wybrać i tak długo się zastanawiałam, że w efekcie nic nie kupiłam. Dałam sobie tym samym świetny powód, by jak najszybciej do Gdańska wrócić ;)
Po intensywnym spacerowaniu i fotografowaniu przyszła pora na małe co nieco w Lao Thai. Jedzenie w tajskiej restauracji mogę polecić każdemu, pod warunkiem, że nie popełnicie mojego błędu i nie zamówicie deseru. Z wielkim trudem zjadłam te tajskie pyszności, dostałam kartę stałego klienta i nie potrafiłam się ruszyć, by dojść do hotelu. Autentycznie myślałam, żeby zdjąć jeden ze swetrów, ale ostatecznie jakoś dodreptałam. Mimo tego obżarstwa jedzenie wspominam jako rewelacyjne. Gdy następnym razem przyjedziemy do Gdańska to z pewnością odwiedzę Lao Thai jeszcze raz :)
W drodze do hotelu, który znajdował się tuż za rynkiem udało mi się zrobić kilka nocnych zdjęć. Jak na fotki zrobione z automatu wyszły całkiem ciekawie. Poniżej moje ulubione :)
Czasami zastanawiam się, co dają takie krótkie wypady w dalsze miejsca. W końcu droga z Katowic do Gdańska to prawie 6 godzin. Z wszystkich takich wypadów wracam jednak z mnóstwem energii, świeżym umysłem i pięknymi zdjęciami. Poza tym czas w innym miejscu płynie inaczej i naprawdę nie czuje się, że jest się tam tylko na weekend. Po pierwszym dniu w Gdańsku czułam się jakbym była tam co najmniej tydzień, wszystko było inne i bardziej interesujące niż to, co mam na co dzień. Zafascynowały mnie stare olbrzymie budynki, super klimat miasta a przede wszystkim odetchnęłam świeżym powietrzem. Nie ma się więc co zastanawiać jechać czy nie jechać...? Trzeba po prostu kupić bilet i juhuuuuu :D W kolejnym poście relacja z drugiego dnia pobytu w tym cudownym mieście :)
Tak Gdańsk! :D sama mam zamiar odwiedzić to miasto a Twój post zmotywował mnie do tego jeszcze jeszcze bardziej! :) piękne miejsce koniecznie trzeba zajrzeć! :) dziekuję za kolejną cegiełkę motywacji do tego, zeby się tam wybrać! :)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę :) Po prostu cudowne miejsce, już się nie mogę doczekać wolnego weekendu, żeby znowu tam pojechać. Tym razem zrobię jednak mały plan, bo jest za dużo rzeczy do zobaczenia i trzeba wybrać to, co najważniejsze :)
OdpowiedzUsuń