Fenomenu tego filmu długo nie będę potrafiła pojąć. Do pójścia do kina zachęciły mnie głównie pozytywne, a nawet entuzjastyczne recenzje znalezione w sieci. Nazwisko reżysera co prawda niczego mi nie mówiło, ale obsada z Chrisem Prattem, Bryce Dallas Howard i Irrfanem Khanem w rolach głównych zapowiadała się całkiem obiecująco. No i sam Spielberg mówił, że właśnie taki film chciałby nakręcić. Lepszej rekomendacji nie potrzeba, żeby się wybrać na nową odsłonę opowieści o dinozaurach. I co? I nic ciekawego. I to do tego stopnia, że po godzinie zastanawialiśmy się, czy nie wyjść z kina i darować sobie zakończenie.
Opis brzmi obiecująco, jednak już na samym początku spotkało mnie duże rozczarowanie. Chris Pratt i Bryce Dallas Howard jako para to najsłabszy element filmu i wina leży tu głównie po stronie kobiety, nudziary i służbistki. Bryce ucieka w szpilkach przed dinozaurami, a jej "wiarygodna" przemiana ze skrupulatnej urzędniczki w superbohaterkę następuje dzięki podkasaniu rękawów i zawiązaniu dolnej części bluzki. Głębokie! Chemii pomiędzy nią a Prattem nie starczyłoby na wyprodukowanie jednego tic taca, a ich filmowe pocałunki są tak niezręczne, że więcej emocji wzbudzają we mnie buźki, które dostaję w smsach. Czy mi się tylko wydaje, że napięcie pomiędzy parą głównych bohaterów w filmie przygodowym powinno nakręcać jego tempo i wzbudzać emocje?
Hmmm, najwidoczniej ekipa zarządzająca parkiem ma filozofię życiową podobną do filmowych bossów, którzy chcą zarabiać więcej, więcej i więcej kosztem biednych widzów. Mamy więc fajne efekty, popularnych aktorów, ładne widoczki, ale całość jest pusta, naiwna i totalnie niewciagająca. Po obejrzeniu "Parku Jurajskiego" w 1993 roku dinozaury zrobiły na mnie tak ogromne wrażenie, że musiałam zbierać szczękę z podłogi. Plus była to solidna i ciekawa historia, więc jako młody widz byłam w pełni happy. Teraz więc też poproszę o dobrą opowieść, ciekawe postacie, a przede wszystkim emocje. Niestety "Jurassic World" tego nie dostarcza, za to świetnie sprawdzi się jako dodatek do coli i nachos. A już zestaw "Jurassic World" + duża cola + 2 x nachos + lody to rozwiązanie idealne na wakacyjne lenistwo. Sam film bez przekąsek jest prawdziwym wyzwaniem dla wytrwałych. Tym bardziej dziwi mnie i zastanawia finansowy sukces filmu. Chyba mam inny gust niż reszta świata, ale sorry, ja wolę film z 1993 roku i basta! Poniżej jak zwykle zwiastun :)
Ogólna ocena: 2,5/5
Źródła zdjęć:
1. http://io9.com
2. http://www.gram.pl
3. http://www.filmpl.pl
0 komentarze :
Prześlij komentarz