Jak znaleźć czas na czytanie


W poprzednim roku nie czytałam prawie wcale. Tak mnie pochłonęły inne zajęcia i praca, często 7 dni w tygodniu, że nie byłam w stanie skupić się na dłużej. W efekcie przeczytałam może z 3, 4 książki. W tym roku również nie potrafię się zabrać za regularne czytanie, gdy mam wolny dzień czytam duuuużo a potem znów 6 dni przerwy. Denerwuje mnie ta chaotyczność, więc znalazłam kilka sposobów jak jej zaradzić. Oto one:

1. Czytać komuś bliskiemu

To mój prywatny sposób, bo mam zdrowe gardło :D I tak już mam, że wolę czytać dla kogoś i z kimś. Nie od dzisiaj wiadomo, że wspólne czytanie z dzieckiem wpływa na budowanie i pogłębianie wzajemnych relacji. Podobnie jest z rodzicami czy dziadkami. Mamie czytałam kiedyś sporo, byłam jej osobistym audiobookiem, teraz pora, by znowu do tego powrócić. Oczywiście największym minusem "zabawy w audiobook" jest to, że głośne czytanie zajmuje sporo czasu, ale zawsze było to znacznie przyjemniejsze niż czytanie samemu sobie.

2. Znaleźć cichy kąt w domu lub miejsce do poczytania na mieście

Są ludzie, którzy potrafią czytać w autobusach. Zazdroszczę, w moich autobusach albo ktoś za głośno rozmawia albo kierowca wyłączył właśnie światło... Poza tym nie potrafię się skupić w trakcie jazdy, więc zazwyczaj zasypiam po kilku stronach. Im jestem starsza, tym bardziej łapię się na tym, że do czytania potrzebny mi jest spokój. W domu obecnie przygotowuję sobie cichy kącik do czytania, ale postanowiłam też częściej wychodzić, by poczytać. Zmiana otoczenia zawsze pozytywnie wpływa na moją motywację i zauważyłam, że w cichych kawiarniach czytam znacznie szybciej i więcej zapamiętuję. Oczywiście Starbucks i Coffee Heaven w "godzinach szczytu" odpadają, ale jak ktoś ma czas do południa to są to idealne miejsca :)

3. Wziąć kilka wolnych dni na czytanie

Jeszcze nigdy nie wzięłam takiego urlopu, ale w tym roku noszę się z takim zamiarem. Marzę o kilku dniach spokoju, by po prostu posiedzieć w domu i skupić się na dłuższej i bardziej wymagającej książce. W kolejce czekają klasyki takie jak: "Anna Karenina", "Targowisko próżności" czy "Na wschód od Edenu".

4. Zabrać książkę ze sobą na wakacje

Generalnie książkę powinno się mieć zawsze przy sobie, ale książka na wakacje to konieczność. Przydaje się zarówno w drodze, jak i podczas dni, kiedy nie zwiedzamy, a wypoczywamy. Nie ma nic lepszego niż poopalać się na plaży z jakimś thrillerem w rękach :D

5. Dalej pisać bloga i udzielać się w grupach na facebooku

Social media są dla mnie niesamowicie motywujące. Kiedy widzę, co robią inni, koniecznie sama muszę się za coś zabrać. Gdybym nie prowadziła bloga, pewnie nic by mi się nie chciało. A tak mi się chce i to sporo! :D Kiedy czytam ciekawego posta o jakiejś nowości, to od razu mam ochotę iść do księgarni i ją kupić. I następnego dnia właśnie to robię. Gorzej mi wychodzi pisanie o książkach, ale ta kwestia zostanie wkrótce nadrobiona ;)

To wszystkie moje sposoby, w których chodzi przede wszystkim o wyrobienie sobie nawyku regularnego czytania. Niezależnie od tego jaką metodę wybierzemy i tak najważniejsze, żeby czytać regularnie. Jeżeli nie mamy zbyt wiele czasu, to przynajmniej z godzinkę dziennie, bo najważniejsze jest, żeby czytanie stało się koniecznością tak jak jedzenie czy spanie ;)
Share on Google Plus

About Unknown

Cześć:) To ja, autorka bloga. Blogowanie to moje hobby, ale zajmuję się tym od niedawna, dlatego mam prośbę :) Jeżeli przeczytałaś/łeś post, to proszę zostaw komentarz. Wszystkie wskazówki i porady są dla mnie bardzo cenne :) Z góry dziekuję :)
    Blogger Comment
    Facebook Comment

7 komentarze :

  1. A ja dodam do powyższego zasadę: czytnik czyni cuda :D Dostęp do wybranej książki w każdym ułamku wolnej sekundy, otwarty na ostatnio otwartej stronie, do tego czytnik można obsługiwać jedną ręką, choćby gotując. Polecam :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Wiem, że bardzo ułatwiają czytanie. Niestety jestem staroświecka i muszę mieć przed sobą papier :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jako wąż kusiciel napiszę, że ... spróbuj. Bardzo byłem tradycyjny w kwestii książek. Zwiódł mnie kolega, też absolutny tradycyjny mól książkowy. A czytać można i tak, i tak. Za to mając kilkadziesiąt książek w czytniku (i darmowy legalny dostęp do prawie całej klasyki) żadna podróż czy czekanie niestraszne ;)
      Jedyną wadą jest ta, że nie bardzo mogę czytać e-booki w wannie :D

      Usuń
    2. Kusisz, kusisz... Zwłaszcza tym darmowym dostępem do klasyki. Może się skuszę, ale w dalszej przyszłości. Na razie mam listę książek do przeczytania do końca roku i wszystkie w wersji papierowej ;)

      Usuń
    3. Miłego czytania :), jedno nie wyklucza drugiego i tak buszuję regularnie za nowościami w bibliotece ;) swoiste polowanie na coś do schrupania czytelniczego.

      Usuń
    4. Dzięki :) Właśnie się zabieram na klasykę, a dokładnie powieści grozy ;) A ja myślałam, że świat się dzieli na "papierowych" i "czytnikowych" :D Dobrze wiedzieć, że jest też gatunek mieszany :D

      Usuń
    5. Jestem, hmmm, swoistym przechrztą. Do tego złośliwym, bo kiedyś mnie wzięło na świętowanie "dnia ebooka" :D - sam ustanowiłem to święto, no i sam świętowałem ;) (http://bwotr.pl/ksiazki/dzien-e-booka/)

      Usuń